Były sekretarz stanu USA w Davos Henry Kissinger przekonywał w Davos, by Zachód naciskał na Ukrainę w kwestii oddania części ziem Rosji. To miałoby zakończyć wojnę i wrócić do pokoju sprzed 2013 roku.
– Negocjacje muszą się rozpocząć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, zanim doprowadzą do wstrząsów i napięć, których nie da się łatwo przezwyciężyć. Kontynuowanie wojny po przekroczeniu tego punktu nie będzie dotyczyło wolności Ukrainy, lecz nowej wojny przeciwko samej Rosji – oświadczył Henry Kissinger w Davos, gdzie odbywa się Światowe Forum Ekonomiczne z udziałem polskich władz.
Według byłego sekretarza stanu USA, celem Zachodu musi być powrót do granic Ukrainy sprzed rozpoczęcia konfliktu. Dosłownie odczytując komentarze Kissingera, Ukraina miałaby się zrzec Donbasu i Krymu. Według amerykańskiego dyplomaty, świat nie może zapominać o miejscu Rosji w europejskim układzie sił. Przedłużanie wojny będzie miało katastrofalne skutki dla Starego Kontynentu – ostrzegał Kissinger.
Według Henry Kissingera, Rosja zapewniała „równowagę sił” od 400 lat w Europie. Porażki Kremla na Ukrainie mogą popchnąć go w stronę silnego sojuszu z Chinami, który byłby dla interesów i bezpieczeństwa Zachodu bardzo niebezpieczny. – Mam nadzieję, że Ukraińcy połączą bohaterstwo, które okazali, z mądrością – zaapelował Kissinger. Ukraina – wedle emerytowanego dyplomaty – ma pełnić rolę państwa buforowego, a nie stanowić o granicach Europy. Mało tego, Kissinger zasugerował, że sankcje nałożone na Rosję powoli wyczerpują swoją rolę i grozi nam kryzys na tle głodu na świecie.
źródło: PAP